Jest politykiem z prawdziwego zdarzenia.

Naczelnik Państwa, liczył na to, iż sprowokowanie „rewolucji macic”, która siłą rzeczy musi przybrać formy wzbudzające odrazę sprawi, że zdrowa część narodu nie będzie miała innego wyjścia, jak skupić się wokół niego, dzięki czemu odzyska kontrolę nie tylko nad własnym obozem politycznym, ale również odbuduje monopol PiS na patriotyzm. Ale człowiek strzela, a Pan Bóg kule nosi, toteż rezultat jest taki, iż na pierwszą linię frontu został wypchnięty Kościół katolicki.
Stanisław Michalkiewicz
S. Michalkiewicz jak zwykle zaplątał się w swoich politycznych spekulacjach. Jarosławowi Kaczyńskiemu o to właśnie chodziło - o uzależnienie Kościoła i związanie go ze swoją partią. I znowu odniósł sukces: biskupi jedzą mu z ręki.